Przejdź do treści Przejdź do stopki

PIĘĆ NIECZYSTYCH ZADAŃ

Galeria Skala / 31.03.2023–21.04.2023 / Poznań, Św. Marcin 49a / Galeria jest OTWARTA OD PONIEDZIAŁKU DO PIĄTKU, w godzinach 13:00 —18:00.

Zapraszamy też do Galerii Skala na oprowadzanie kuratorskie i spotkanie z autorami w czwartek (20.04.) o godz. 18.00. 

Wystawa Pięć nieczystych zadań składa się z pięciu niezależnych realizacji artystycznych, które odnoszą się do różnorodnych kontekstów towarzyszącej nam nieustannie obrazowej komunikacji. Autorka i autorzy eksperymentują z mediami, które na co dzień stanowią podstawę naszych kontaktów ze światem (fotografią, filmem, obrazem sieciowym, obrazem generowanym cyfrowo, virtual reality).

Uczestniczkę i uczestników wystawy łączy coś jeszcze – to osoby zaangażowane w struktury życia akademickiego, pracujące w świecie niespójnych kryteriów odnoszących się do własnej pracy artystycznej, roli nauczyciela oraz uczelnianego funkcjonariusza. Taka pozycja, zazwyczaj przyjmowana za oczywistą, rodzi szereg pytań i wątpliwości. Jak wpływa na charakter twórczych poszukiwań?
Tytuł wystawy nawiązuje do filmu Larsa von Triera Pięć nieczystych zagrań (2003), w którym bohater, słynny dokumentalista Jørgen Leth mówi: jestem obserwatorem, nie uczestnikiem. Doświadczenie wspomnianych niespójnych kryteriów, w ramach których funkcjonujemy w dzisiejszym kontekście społecznym, czyni rozróżnienie zawarte w deklaracji Letha wartym namysłu. Wydaje się ono dziś niemożliwe do realizacji. Ale czy jest tak na pewno? Jaka jest zatem rola artysty w nasyconej sprzecznościami i nieprzejrzystymi zasadami rzeczywistości? Prezentowane na wystawie realizacje odnoszą się do powyższego pytania, choć żadna z nich nie czyni tego w sposób programowy, a każda proponuje odmienną, niespójną(!) odpowiedź.

Agnieszka Antkowiak (ur. 1990) – absolwentka fotografii na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu (2017)
oraz kulturoznawstwa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (2014). Obecnie studentka Art and
Performance Research Studies spec. Artistic Research na Uniwersytecie Amsterdamskim. Od 2017 roku asystentka
w Pracowni Fotografii w Kontekstach na UAP. Współzałożycielka (z Anastasią Pataridze i Martą Szypulską)
kolektywu ATM (2018).


Sławomir Decyk (ur. 1968) – zajmuje się szeroko rozumianą fotografią. Refleksyjną postawę jego działań
twórczych cechuje konfrontacja zapomnianych lub pomijanych metod obrazowania z aktualną praktyką
doświadczania medium, definiowanie granicznych obszarów fotografii (w szczególności tych określanych jako
postmedialne), poszukiwanie nowych środków wyrazu i narzędzi pozwalających przekroczyć własną wyobraźnię.
Jest współtwórcą techniki solarigrafii i autorem unikalnej serii Cyklografie. Od 2020 roku prowadzi Pracownię
Fotografii Eksperymentalnej na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Brał udział w ponad 70 wystawach
w Polsce i za granicą, między innymi w Wielkiej Brytanii, Australii, Chinach, Hiszpanii, Kanadzie, Niemczech,
Słowacji.


Konrad Kuzyszyn (ur. 1961) – zajmuje się fotografią, filmem wideo, hybrydami współczesnych mediów elektronicznych
oraz instalacjami rzeźbiarskimi. Od 1993 roku pracował w Pracowni Fotografii i Obrazu Wideo Akademii
Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi. W latach 2001–2011 stworzył i kierował Pracownią
Multimediów na łódzkiej ASP. W latach 2007–2012 kierował Pracownią Kreacji Cyfrowej na krakowskiej ASP.
Obecnie kieruje Pracownią Transformacji Obrazu na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Stypendysta
Landu Nadrenii-Westfalii (1998) oraz Ministra Kultury i Sztuki (2001). Autor kilkudziesięciu wystaw indywidualnych
i uczestnik ponad stu zbiorowych.


Mateusz Sadowski (ur. 1984) – autor filmów animowanych, fotografii, obiektów i instalacji. Absolwent Akademii
Sztuk Pięknych w Poznaniu, gdzie studiował fotografię (2007), intermedia (2010) oraz ukończył Interdyscyplinarne
Studia Doktoranckie (2018). Zwycięzca konkursu Samsung Art Master 2010. Stypendysta MKiDN (Młoda Polska,
2012). Laureat nagrody Chris Frayne Award for Best Animated Film na Ann Arbor Film Festival 2016. Obecnie jest
wykładowcą na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Współpracuje z Galerią Stereo.


Piotr Wołyński (ur. 1959) – artysta wizualny, od końca lat 70. zajmuje się fotografią w obszarze sztuki. Studiował
filozofię i kulturoznawstwo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Oprócz działalności
artystycznej pisze teksty o sztuce oraz inicjuje i organizuje wystawy i inne przedsięwzięcia artystyczne. Od 1985
roku związany z Akademią Sztuk Pięknych w Poznaniu (obecnie Uniwersytetem Artystycznym w Poznaniu);
początkowo jako asystent w pracowni prof. Stefana Wojneckiego, od lat 90. prowadzi własną pracownię. W latach
1994–2004 prowadził Pracownię Fotografii w Instytucie Sztuki Uniwersytetu Zielonogórskiego. W latach 2002–
2016 kierownik Katedry Fotografii UAP. Autor kilkunastu wystaw indywidualnych i uczestnik kilkudziesięciu
zbiorowych.

Dokumentacja fotograficzna wystawy – Zachar Szerstobitow

PODZIELNOŚĆ UWAGI

Życie, jak wiadomo, jest czymś

bezwzględnie chronicznym.

Nie jest do końca tym, ani tamtym.

Wiedzą o tym, dlatego żyją

i pracują w cieniu oswojonej instytucji.

Jest przy tym również coś na rzeczy

w pewnej teoretycznej warstwie: cień,

który rzucają, zawsze wraca do nich

większy, zwielokrotniony poprzez

działania innych, im podobnych, jakby

przez uchylone drzwi domyślnego

światła samej organizacji. Intuicyjna

jak poranek, zbiera się chmura

usystematyzowanej wiedzy. A jednak

niekiedy trafia się również moment refleksji

pochodzącej z jeszcze wcześniejszego

etapu produkcji słonecznych odchyleń,

która wciąż niewiele mówi na temat

rzeczywistego dystansu, jaki umysł

usiłuje pokonać na drodze akceptacji

własnych ograniczeń: te nieliniowe

równania, swobodne obroty głowy

zawieszonej wewnątrz symulacji

skonstruowanej z zarejestrowanego

światła. No i ten dochodzący gdzieś

spoza kadru, fenomenalny głos, który

powtarza, niczym wyrafinowane arie,

że wszelkie dokumenty potwierdzają

przecież upadek samego obrazu. Upadek

dokumentu dla-samego-siebie. Ponieważ

obecnie ilustrują nas jedynie fakty, które utraciły

już naturę, dynamikę oraz wigor dominujący

w przeszłości, pozbawione zostały aspektu

przywiązania do definicji: rzeczywistość

zastąpiona formą sztuki polega coraz bardziej

na rozległych planach, punktach widzenia,

niż definicjach, przy czym w obliczu

braku definicji samej sztuki, mamy już

raczej tylko mniemania, perswazje,

tropy rozsiane w ramach wygodnych

dla nas argumentów. Dlatego zamiast

chmur widzimy coraz częściej filtry,

filtry na filtrach, kolejne poziomy

oddzielające nas od wyjściowego

doświadczenia. Choć nie jest tak do końca

źle z tym całym medium braku

przy całej jego złożonej niejasności,

to jednak nadal rodzaj gry z obserwatorem,

który jest tak bardzo uzależniony

od własnego miejsca w czasie. A wszystko,

przede wszystkim, istnieje w swoim

czasie. Jednak obserwator zawsze

pozostaje niewidoczny. Ponieważ

to właśnie t y jesteś obserwatorem

(POV.jpg) — reszta jest a priori

zrujnowana dla pozostałych. Bycie

oznacza zatem zawsze pewien

eksperyment z bycia widocznym

na tyle, na ile mogą nas zobaczyć inni.

Po latach podobnych spostrzeżeń

docierają do brzegu druzgoczących

komplikacji. Media, ekrany, kolejne

formaty rozproszenia. Wszystkie

technologie przypominają najpierw

magię, dopóki nie są już czymś innym.

Fotografia nie jest jednak magią. Nie jest

większą tajemnicą niż syryjski asfalt

z jego niemal nieczytelnym rysem

chemicznego dnia, kiedy ktoś

wyjrzał akurat z okna pracowni

na podwórze, zastanawiając się

nad przypadkową strukturacją cieni,

faktur, odcieniem piaszczystej ścieżki

w głębi kadru, wędrówką chmur

po konturze jakby zniekształconego

krajobrazu. Z drugiej strony

przyszłość już ogarnia całość

oczami wydrukowanymi

w trójwymiarze. W określonych porach

odwraca nieco głowę i przygląda się

badawczo, przede wszystkim sobie.

Podobne automaty naszego obecnego

bycia stanowią w dalszym ciągu

reprodukowane (na coraz bardziej

machinalną skalę) pragnienia

kontroli nad przepływem samego-w-

sobie czasu. To usilne dążenie,

aby z rozsypanych informacji

docierającego do nas światła

(w czasie rzeczywistym)

konstruować własny obraz.

          W podobnej manierze

powstały instytucje. Ale ich światło

jest czymś innym, już bardziej

formalnym przymusem, dyscypliną

pewnego procesu: trwania w polu

uregulowanych zadań, kiedy

wszelkie reprezentacje, wciąż

wprzęgane w nowe media, mówią

nam wiele, coraz więcej o nierozwiązanych

kwestiach, jakby poruszających się

po wykręconych, ruchomych schodach

przyspieszających ciągle wątpliwości,

które właściwie nigdy nie dają nam

dość czasu, aby z namysłem przyjrzeć się

własnej podstawie, strukturze, i ostatecznie

stanowią tylko rodzaj rdzenia, szkieletu,

konstrukcję opartą na matrycach założeń

i sezonowych planów, okienko sięgające

czasem maksymalnie pulpitu

lub jakiejś bardziej zewnętrznej

wobec czyichś pragnień i przewidywań

ramy. A kiedy kaskady czasu spiętrzają

się niczym gwałtowne światło w oczach

postronnego obserwatora — życie,

coś zawsze większego, spoza kadru,

zjawia się w formie nadwyżki

informacji.

definitywnie nieosiągalnej

Marcin Czerkasow – tekst towarzyszący wystawie Pięć nieczystych zadań

Skomentuj

This Pop-up Is Included in the Theme
Best Choice for Creatives
Purchase Now