„Of Corse”. Przestrzeń fotografii
Robienie autoportretów jest jak przekraczanie drzwi, i docieranie do bezpiecznego, nowego miejsca1
Na ścianie o kamiennej strukturze w kolorze morskim wiszą wielkoformatowe fotografie młodych kobiet*. Zmarszczki na kamieniach stają się cielesne, a kontrastujące z ciemną barwą otoczenia nagie ciała zdają się być pozbawionymi skorupek mięczakami wyrzuconymi na brzeg.
Twardość i miękkość, siła i delikatność, niezależność aktu kreacji i akt jako obnażenie, wystawienie na pokaz i bezbronność to tematy wystawy Of Corse prezentowanej zimą 2023 roku w bazylejskiej Fundacji Kultury H. Geigera2. Tytuł wystawy stanowi grę słów odnoszącą się z jednej strony do miejsca, w którym fotografie powstały (Korsyka to po francusku Corse), z drugiej do angielskiego przysłówka of course, zakładającego oczywistość, naturalność. Francuskie corps to z kolei liczba mnoga rzeczownika ciało. Sprawdźmy, jak wszystkie te znaczenia odnaleźć można w wyjątkowej aranżacji bazylejskiej wystawy.
AKT 1
Ekspozycja jest skonstruowana na zasadzie powolnego wprowadzania widza z zewnątrz (z krajobrazu) do wnętrza (do domu). Oba te miejsca są tłem prezentowanych tu zdjęć z Korsyki.
Na przedzielających pierwsze pomieszczenie banerach zapisane zostały biografie wszystkich dziewięciu artystek* biorących udział w zainicjowanym przez Chantal Convertini projekcie3. Jego celem był plener, na którym osoby znające się jedynie z mediów społecznościowych miały robić sobie wzajemnie zdjęcia. Część powstałych w ten sposób aktów to portrety zbiorowe, inne fotografie ukazują pojedyncze postaci, bądź interakcje między nimi.
Założeniem projektu było ukazanie nagości jako czegoś oczywistego, pozbawionego wstydu. Sam proces fotografowania miał być przestrzenią bezpieczeństwa dla autorek* zdjęć na różne sposoby zmagających się ze światem zewnętrznym – w walce z depresją, trudnymi relacjami rodzinnymi, nieoczywistą seksualnością i niebinarnością. Dom na Korsyce dawał miejsce wszystkim tym elementom. Własna i wzajemna nagość była dla fotografek nie tylko piękna, ale i zabawna. Dzięki codzienności fotografowania zyskały one wyzwalający dystans wobec własnego wizerunku.
Fotografującym zależało na stworzeniu atmosfery bezpieczeństwa w trakcie robienia zdjęć, ale również w ich odbiorze. Tkaninowe banery spowalniają widza w wędrówce do wnętrza galerii, a tym samym chronią nagość portretowanych. Jednocześnie, za sprawą biografii, pozwalają poznać bohaterki ekspozycji najpierw jako osoby. W swej lekkiej strukturze banery przypominają firany powiewające na ciepłym wietrze w korsykańskim domu.
AKT 2
Po przejściu przez pierwsze pomieszczenie widz prowadzony jest wąskim korytarzem wśród aktów fotografowanych głównie na tle pejzażu wyspy, by na końcu dotrzeć do przytulnego pokoju4. Specjalnie na potrzeby wystawy zbudowane pomieszczenie z lampami, sofą, i meblościanką wyłania się znienacka. Porozstawiane na meblach i zawieszone na ścianach zdjęcia sugerują sferę prywatną. Widz przyglądający się portretom i aktom w niewielkich ramkach zapomina na chwilę, że nadal znajduje się w galerii, ulega urokowi zaaranżowanej przestrzeni i zupełnie nieoczekiwanie staje się gościem w cudzym domu. Oglądając akty i portrety nie ma jednak wrażenia, że jest podglądaczem. W intymności wystawy zaciera się różnica między aktem i portretem. Akt przestaje być obnażeniem, pozostaje zaledwie przedstawieniem.
AKT 3
Pokój na wystawie Of Corse zbudowany jest na końcu galerii. Po obejrzeniu prezentowanych w nim zdjęć widz rozpoczyna wędrówkę powrotną ku pierwszemu pomieszczeniu. Zanim tam jednak dotrze, przechadza się dalej po korsykańskim „domu”. Najpierw trafia do wnętrza pomalowanego na zielono. Na ścianach wiszą tu imitacje okiennic, dzielące powierzchnię, na której prezentowane są kolejne fotografie nagich kobiet*. Rozbicie długiej powierzchni ściany na fragmenty pozwala na oglądanie zdjęć w seriach i ułatwia kontakt z poszczególnymi pracami. Specjalnie na potrzeby wystawy położona podłoga przydaje wnętrzu charakter mieszkalny.
Nie chodzi przy tym o teatralną imitację domu, lecz o stworzenie intymnej atmosfery odbioru prac. Twarze i ciała dziewięciu artystek widziane już w poprzednich pomieszczeniach w wielu różnych konstelacjach zdają się znajome. Oglądający stają się w ten sposób współuczestnikami (współuczestniczkami) tygodniowego pleneru na Korsyce. Zaczynają brać udział w codzienności artystek*, których nagość jest tylko elementem, nie stanowi centrum uwagi.
AKT 4
Akt to szczególny rodzaj fotografii. Nagość bywa zawstydzająca dla portretowanego i dla widza.
Jedna z fotografek*, Shannon Tomasik, opowiada, że czuła się dobrze w swoim ciele, ale bała się reakcji rodziny i znajomych na widok jej obnażonego ciała5. Artystki* starają się więc odwrócić sytuację potencjalnego zawłaszczenia we wzroku portretującego (fotografa) i widza, wzroku kojarzonego z męską dominacją. Wykonując autoportrety i fotografując się wzajemnie de-seksualizują ciało. Fakt, że artystki* fotografowały same siebie i siebie wzajemnie odbiera też poczucie bezbronności. Akt tworzenia to siła, która sprzeciwia się aktowi jako biernemu przedstawieniu nagości.
Dla jednej z uczestniczek korsykańskiego pleneru, Catii Simoes, robienie autoportretów jest jak przekraczanie drzwi, i docieranie do bezpiecznego, nowego miejsca. Takie poczucie bezpieczeństwa zapewnia w sposób szczególny fragment przestrzeni całkowicie wyizolowany z reszty wystawy. Wejście do pomalowanego na ciemną zieleń boksu ma w sobie coś magicznego, jest jakby zanurzeniem się w głębię morza, gdzie nie dociera światło i gdzie panuje cisza. Ze względu na niewielkie rozmiary pomieszczenia, oglądający są zmuszeni przebywać tu w pojedynkę. Mimo, że większość prezentowanych prac to akty we wnętrzach, atmosfera boksu stanowi rodzaj powidoku, wrażenia jakie pozostaje po długim przebywaniu w wodzie, gdy pod wieczór, w łóżku, wszystko jeszcze się kołysze i szumi.
AKT 5
Specyficznym rodzajem powidoku jest nakładanie się na siebie czasoprzestrzeni tuż po powrocie z wakacji, gdy przywozimy ze sobą wrażenia wzrokowe i zapachy z dalekich miejsc i implantujemy je na moment we własnym domu. Trwają tam, wprowadzając nas w specjalny, przyjemny stan rozdwojenia jaźni, gdy jeszcze nie do końca opuściliśmy tamto, egzotyczne miejsce, choć nasze ciało znajduje się już w tym dobrze nam znanym.
Podobnie przestrzeń wystawy Of Corse podzielona została na nakładające się na siebie warstwy. Ściany dzielące halę galerii umożliwiają oglądanie fotografii umieszczonych w różnych odległościach, a zatem bycie w kilku przestrzeniach jednocześnie. Zdjęcia spotykają się pod coraz to nowymi kątami widzenia, nachodzą na siebie i tworzą nowe warstwy interpretacji.
Wszystkie widoki wystawy foto Daria Kołacka
1 Catia Simoes, katalog wystawy Of Course. Photographs, wyd. Kulturstiftung Basel H.Geiger, s. 125. Selbstporträts zu machen fühlt sich an, als würde man durch eine Tür schreiten und an einen gemütlichen neuen Ort kommen
2 Bazylejska Fundacja Kultury Hermanna Geigera (Kulturstiftung Basel H. Geiger) powstała w roku 2018 z inicjatywy szwajcarskiej artystki Sibylle Piermattei-Geiger (1930—2020). Celem Fundacji jest stworzenie miejsca, w którym sztuka jest dostępna dla wszystkich, a zatem wstęp do niej jest darmowy, podobnie jak oprowadzania i katalogi. Wystawa Of Corse: 8.12.2022–12.02.2023
3 Artystki biorące udział w projekcie to Chantal Convertini, Lena Aires, Charlotte Grimm, Catia Simões, Dafni Planta, Shannon Tomasik, Felicitas Schwenzer. Mayara Scudeler, Monika Jia Rui Scherer. Dwie ostatnie definiują się jako osoby niebinarne. Dlatego w formach żeńskich w tekście pojawia się „*”.
4 Pokój zbudowany specjalnie na potrzeby wystawy Of Corse stanowi odwrócenie pierwotnej funkcji aktualnej Fundacji Geiger, jaką była fabryka mikrosilników. Surowe wnętrze o powierzchni 500 m2 i stosunkowo nisko podwieszonym suficie zmienia swój charakter zależnie od pokazywanych tu prac. Aranżacja za każdym razem zaskakuje, raz podłogą z luster odbijających neonowe tytuły piosenek w przypadku wystawy MUSIC – A Conversation Through Song Titles, innym razem stając się „statystycznym pejzażem”, po którym widzowie mogli się przechadzać i dotykać sztucznej trawy (Carlo Borer Sleeping With The Gods).
5 Katalog wystawy, s. 129.