Przejdź do treści Przejdź do stopki

„Hotel” Krzysztofa Gołucha

Otwieram hotelowe drzwi i pierwsze, co we mnie trafia, to samotność barw. Potem nastaje cisza, w której subtelnie spaceruje światło. Przyciąga ono mój zdumiony wzrok, prowadzi mnie dyskretnie, zaprasza do odkrywania nieznanego mi świata. Przewracam kartkę, jakbym otwierał kolejne drzwi kolejnego świata pisanego światłem i milczącymi barwami. Im odkrywam więcej, tym szybciej znikam; znikam jako bierny obserwator, jako człowiek, który w dłoniach trzyma książkę. Zaczyna powoli wypełniać mnie zrozumienie, to prawdziwe, pozbawione pierwszego zauroczenia.

I raz jeszcze wracam do tych pomieszczeń i ludzi. Nie tylko mój wzrok zatrzymuje się na dłużej, ale i myśli wywołujące pauzy w moim oddechu. Taki świat przedstawił mi Krzysztof Gołuch w swoich fotografiach, do takiego świata zaprosił, jak mniemam, nie tylko mnie.

,,Hotel” od strony wizualnej przypomina mi bardzo obrazy Edwarda Hoppera. Ta sama wrażliwość obserwacji, ten sam zmysł widzenia i adaptowania barw oraz światła, które jest kluczowe w tworzeniu finalnego obrazu dla obu autorów. Wyczuwalna aura samotności i intymności, jaka otacza bohaterów zdjęć, może powstać tylko wtedy, gdy sam autor, w tym przypadku fotograf, stanie się niewidzialny, cofnie się w cień, stanie się ciszą, którą obserwuje i opisuje, a jeżeli musi w jakikolwiek sposób zaznaczyć swoją obecność, może to zrobić jedynie będąc postrzeganym jako „swój”.

Tego typu podejście w fotografii jest niezbędne, by zrodzić obrazy nieskażone swoją obecnością (zewnętrznym światem), by treść wynikająca z kompozycji wypełniła cały kadr. Na fotografiach Gołucha odczuwalne jest to wypełnienie i wspólnota. Nie odbieramy ani nie odczuwamy tych obrazów z pozycji intruza, który wdarł się bez delikatności w świat ludzi i próbuje z premedytacją coś z niego wyrwać. Ma się pewność, że Krzysztof jest bardzo blisko z bohaterami zdjęć, a do tego prowadzona w kadrach narracja ukazuje dualizm, w którym to fotografie opowiadają nie tylko historię ludzi i miejsc sfotografowanych, ale te same ujęcia mówią bardzo dużo o fotografie jako człowieku i jego wrażliwości. Można śmiało powiedzieć, że każda fotografia jest w jakimś stopniu naszym autoportretem. Myślę, że Krzysztof ma tę świadomość, dlatego jest nieobecny i jednocześnie obecny w zrobionych przez siebie fotografiach.

Hotel, Krzysztof Gołuch

Prace mają charakter dokumentalny, ale poprzez dbałość o wizualny wzór całości i dopełnienie, jakim jest „poetyka dokumentu”, trudno nie oddać się subtelnej rozkoszy ich odbierania. Jednak, jak już wspomniałem, nie jest to tylko atrakcyjnie wizualny zestaw, ale wielowarstwowy zbiór uczuć, historii, które są siłą tych zdjęć. To przede wszystkim z nich bije.

Widać wieloletnią pracę i przebywanie z ludźmi niepełnosprawnymi nie tylko podczas realizacji tego projektu, ale choćby z pokrewnego tematu, który Krzysztof przedstawił w swojej książce noszącej tytuł „Co siódmy”.

Niektóre „hotelowe kadry” przypominają mi też zdjęcia Williama Egglestona. Amerykański fotograf mimo, że robił zdjęcia w hotelach z pozycji podróżnika, chwilowego gościa, to również portretował przy pomocy „samotności światła”. To szczerze pozytywna analogia, którą możemy dostrzec w pracach Gołucha. Jednak co jest jeszcze głębiej w pracach człowieka, który przez pięć lat przyglądał się niepełnosprawnym intelektualnie ludziom przy pracy w hotelu?

„Hotel”, Krzysztof Gołuch
„Hotel”, Krzysztof Gołuch

Krzysztof zrobił jeszcze coś, co nieczęsto udaje się w tak zwanych projektach dokumentalnych, a mianowicie sprawić, by każdy pojedynczy kadr był również osobną historią. ,,Hotel” to nie tylko jakże bardzo wartościowa całość, ale właśnie też historie w pojedynczych zdjęciach, w których możemy się długo zaczytywać. Każda fotografia wręcz nakazuje nam rozmyślać i snuć swoje interpretacje, refleksje. Często przypominają kadry z filmów Roya Anderssona, które tworzą wręcz teatralną scenerię, pauzę życia. W tej pauzie możemy zobaczyć zupełnie coś innego niż widział sam autor zdjęć, to zatrzymuje nas na jeszcze dłużej przy danym zdjęciu.

„Hotel”, Krzysztof Gołuch

Dodam jeszcze, że pisząc ten tekst o projekcie Krzysztofa nie czytałem ani wywiadów, ani nawet wstępu do książki. Bardzo często tak robię, że wchodzę w „czystych butach” w świat, który mam przed sobą, nie mając w głowie słów i opinii innych. Eksploruję obrazy, które dziewiczo widzą moje oczy. Taka maniera sprawia, że jestem w stanie jak najbardziej subiektywnie i czysto skonfrontować się z tematem. Dopiero później czytam wstęp książki, szukam wypowiedzi autora itd. Poniżej fragment z wstępu do książki, który napisał Michał Szalast.

Fotografie z cyklu „Hotel” autorstwa Krzysztofa Gołucha przedstawiają pracę osób niepełnosprawnych, będąc jednocześnie refleksją nad przeznaczeniem człowieka. Statyczne postacie ze zdjęć zdają się być zatrzymane w czasie. Nikt tutaj nie biegnie, nie spieszy się, nie walczy z upływającym czasem. Niespieszna praca, otoczona barwą i oblana światłem nie ma końca. Nie znajdziemy w nich nic zbytecznego, a czystą kompozycję buduje specyficzny układ postaci, przedmiotów oraz barw. By przyciągnąć naszą uwagę do świata niepełnosprawności, autor posługuje się czytelną kompozycją i wyrazistym kolorem, które nieodparcie kojarzą się z malarstwem Edwarda Hoppera. Hopperowski realizm zdjęć Gołucha, wypełniając duże powierzchnie obrazu czystą barwą i klimatycznym światłem, oddziałuje równie silnie jak malarstwo amerykańskiego artysty. Wszystko to wydaje się być umiejscowione w terytorium, w którym czas stracił jakiekolwiek znaczenie. Jak opisuje fotografie z cyklu „Hotel” profesor Vladimír Birgus, autor zdjęć poprzez czyste, przemyślane kompozycje balansuje na pograniczu między klasycznym dokumentem a inscenizowaną twórczością.

„Hotel”, Krzysztof Gołuch
„Hotel”, Krzysztof Gołuch
„Hotel”, Krzysztof Gołuch

To potwierdza już kolejny raz, jak wrażliwość widzenia, odczuwania jest u wielu twórców i odbiorców podobna, a słowa pokrywają się. Nie tylko te oparte o wiedzę na temat sztuki, ale te intymne, wydobywające się z samotnego przeżywania dzieła.

Na tegorocznym Fotofestiwalu w Łodzi można było zobaczyć dwie prace z projektu ,,Hotel”. Dwie dość duże odbitki na ciemnej ścianie prezentowały się pięknie, zostawiły we mnie niedosyt, chciało się spacerować po tym „hotelu” dalej. Wiem, że autor przez ostatnie lata prezentował ten projekt na wystawach w kraju i za granicą, ale tak wartościowe historie należy widzom przypominać. Nie tylko z moich egoistycznych pobudek życzę kolejnej „pełnej wystawy”. Zawsze warto pokazywać to, co ważne, nawet po wielu latach, tym bardziej po wielu latach.  

Fotofestiwal w Łodzi, 2022

Na koniec zostawiłem sobie kilka słów na temat książki, a więc tego skarbu, który pozwala nam obcować ze zdjęciami w każdej chwili i jest swego rodzaju namacalnym ocaleniem przed zapomnieniem, zniknięciem. Bo tak naprawdę każda książka ma takie zadanie. 

Książkę się dotyka, wącha, odbiera wszystkimi zmysłami. Książka jest fizycznym śladem historii człowieka, w tym wypadku ludzi i miejsc po obu stronach obiektywu. Książka fotograficzna nie jest tylko do oglądania, kolokwialnie pisząc. Jest przede wszystkim do czytania, czytania tego, co poza tekstem i dlatego tak ważne zadanie mają ludzie, którzy zamykają w niej takie projekty jak ,,Hotel”. W tym przypadku prostokąt w poziomie idealnie nadaje się do ekspozycji zdjęć, gdzie pojedyncze kadry składają się z wielu warstw merytorycznych. Do tego często zdjęciom towarzyszy lekko kremowa pustka jako sąsiednia strona. To pozwala na głębsze obcowanie, pozbawia rozproszenia naszej uwagi. Może to tylko moje odczucie, ale sama okładka kojarzy mi się z materiałami, jakich używa się do obić foteli i puf. Możliwe, że to zamierzony cel, w końcu historia zawarta w tej książce dzieje się w hotelu. Zdjęcia „czyta się” bardzo przyjemnie, są odpowiedniej wielkości z dobrym dla oka powtarzalnym umiejscowieniem, które jest ważne dla „oglądania” takich historii. Układ nie krzyczy, nie zbija wzroku, nie wytrąca nas z samotnego spaceru i taki minimalizm jest zawsze siłą w tego typu publikacjach. Także spacerujemy powoli po hotelu, odkrywamy, wchodzimy w bezczas światła i barw tworzonych przez wyjątkowych ludzi.

Gratuluję wszystkim, którzy uczynili dobrą robotę, by ta książka mogła w tak schludnej formie zaistnieć. Zdecydowanie warto tę pozycję mieć w domu, a przede wszystkim pochylić się nad tematami, które porusza Krzysztof Gołuch i wracać do nich, bo przypominają to, co ważne, od nowa uczą. Autorowi życzę, by trwał w swojej misji i równie pięknie i przejmująco odsłaniał kolejne ludzkie historie.

KRZYSZTOF GOŁUCH — polski fotograf i pedagog urodzony w Rudzie Śląskiej na Górnym Śląsku. Jest absolwentem Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz Instytutu Twórczej Fotografii Uniwersytetu Śląskiego w Opawie. Obecnie student studiów doktoranckich opawskiej uczelni. W swojej twórczości zajmuje się fotografią dokumentalną, realizując tematy w cyklach długoterminowych projektów. Jego twórczość oscyluje wokół problemów ludzkiej egzystencji, zwłaszcza życia osób niepełnosprawnych. Krzysztof Gołuch jest członkiem Polskiego Związku Artystów Fotografików, autorem książki fotograficznej „Co siódmy”. Za swoją działalność w 2017 roku został odznaczony przez papieża Franciszka medalem „Pro Ecclesia et Pontifice”. Laureat konkursów fotograficznych: pierwszej nagrody w konkursiach Unii Europejskiej „Przełamując stereotypy” dla studentów artystycznych szkół wyższych (reprezentując Institut tvůrčí fotografie), Trzykrotnie  nagrodzony polskim Grand Press Photo w latach 2022 za projekt długoterminowy  „Smak życia” , 2021 za zdjęcie pojedyncze w kategorii „Życie codzienne”, a w 2018 za zestaw Hotel. Swoje fotografie wystawiał także poza granicami Polski, między innymi podczas różnych festiwali: Trasphotographiques we francuskim Lille oraz PhotoSaintGermain w Paryżu, Miesiąca Fotografii w Bratysławie, Prague Photo, Photokina w Kolonii, Europejskiego Miesiąca Fotografii w Luksemburgu. Krzysztof Gołuch mieszka i tworzy w Knurowie na Górnym Śląsku oraz od kilkudziesięciu lat pracuje z osobami niepełnosprawnymi w tamtejszym ośrodku „Caritas“.

Skomentuj

This Pop-up Is Included in the Theme
Best Choice for Creatives
Purchase Now