Przejdź do treści Przejdź do stopki

9. Vintage Photo Festiwal – Obserwatorium

Tegoroczna, już 9. edycja Vintage Photo Festiwalu odbyła się pod nazwą Obserwatorium. Jedyny taki festiwal w kraju przyciąga od lat do Bydgoszczy fotografów i miłośników fotografii tradycyjnej, analogowej. I tym razem zainteresowanie festiwalem było ogromne, a w przeciwieństwie do poprzednich edycji, wystawy i wydarzenia towarzyszące odbywały się nie tylko w mieście Fotonu, ale także poza granicami Bydgoszczy. Otwarcie festiwalu odbyło się 15.09.2023 w Miejskim Centrum Kultury.

Podczas ceremonii otwarcia, Katarzyna Gębarowska, dyrektorka artystyczna VPF, wręczyła nagrody uczestnikom konkursu Vintage Grand Prix, chociaż najważniejszym punktem było wręczenie Krzysztofowi Gierałtowskiemu Złotej Rolki za całokształt twórczości.

Krzysztof Gierałtowski (w środku) ze Złotą Rolką za całokształt Twórczości
Monika Cichoszewska otrzymał 3 nagrodę na Vintage Grand Prix za Światy równoległe

Na gali zaprezentowano m.in. pokaz slajdów Nie/znośna lekkość bytu przygotowany przez internetowe Archiwum Fortepan, którego polskim przedstawicielem jest łódzki Fotofestiwal. Po raz pierwszy prezentacji towarzyszyła muzyka na żywo w wykonaniu bydgoskich muzyków.

Fortepan po raz pierwszy z muzyką na żywo

Bardzo interesująca była wystawa Wywoływanie Edwarda Hartwiga pokazana w Bydgoskim Centrum Sztuki, a przygotowana przez Marikę Kuźmicz i Dariusz Mikołajczaka z Fundacji im. Edwarda Hartwiga. Jak wszyscy wiemy, Mistrz był niezwykle płodny fotograficznie, dlatego wybranie kilkudziesięciu prac z jego ogromnego archiwum, aby ukazać najważniejsze etapy rozwoju artystycznego Hartwiga musiało być zadaniem niezwykle trudnym. Kuratorom należy złożyć wyrazy uznania, ponieważ pokaz jest bardzo interesujący merytorycznie i wizualnie. Głównie dzięki oryginałom – szklanym negatywom oraz odbitkom zrobionym ręką artysty, czyli vintage. W dobie wszechobecnych wydruków i projekcji, możliwość zobaczenia „prawdziwych”, klasycznych fotografii, i to takiego mistrza pracy ciemniowej jakim był Hartwig, jest wartością samą w sobie.

Od lewej: Marika Kuźmicz oraz Dariusz Mikołajczak, oboje z Fundacji im. Edwarda Hartwiga oraz Kasia Gębarowska, szefowa Vintage Photo Festival

Festiwalowe hasło Obserwatorium objawiało się nie tylko na zebranych wystawach, ale także podczas spotkań, warsztatów i pokazów filmowych.  Zagadnienie dotyczyło nie tylko materii obrazu w fotografii, ale także zachowań społecznych, badań nad upływem czasu i zmianami, oraz relacji człowieka z naturą.  

W fotografii tradycyjnej tym bardziej możemy dostrzec znaczenie „obserwacji” na fizycznym nośniku, który możemy dotknąć i odkrywać historie ludzi, ale także kosmosu, którą w swojej wystawie Hello Darkness przedstawił nam Jason De Freitas. Wernisaż oraz spotkanie autorskie z Jasonem De Freitas odbyło się w urokliwymi Pałacu w Lubostroniu. Jason pochodzi z Australii i tam fotografuje niebo, a dokładnie ciała niebieskie i to, co się tam wydarza.  Rejestruje wszystko na negatywach od małego obrazu po wielki format. Jak sam twierdzi, daje mu to możliwość realnego kontaktu z kosmosem. Rejestracja światła pochodzącego z kosmosu fizycznie zapisuje się na błonach i jest to najprawdziwszy kontakt ze światami, które obserwuje za pomocą astrofotografii.

Jason De Freitas, Hello Darkness
Jason De Freitas, Hello Darkness
Jason De Freitas, Hello Darkness
Jason De Freitas, Hello Darkness

Wystawy główne festiwalu były zaprezentowane w świetnej przestrzeni wystawienniczej Bydgoskiego Centrum Finansowego. Było to jedno z nowych miejsc na tegorocznej mapie festiwalu, w którym można było zobaczyć prace: Moniki Cichoszewskiej, Światy równoległe, Markusa Kaeslera, In between, Andrzeja Najdera, Alienacje, Agaty Rząsowskiej-Grabickiej, Obserwatorium, Bartosza Korcza, Kosmos prywatny, Iwony Suszyckiej, Bez Algorytmu, Andrewsa Rovenko,The Rocketgirl Chronicles, Marii Chrząszczowskiej, Glorioza, Emilii Martin, The blue of the far distance, Agaty Faszcza, Ikony, Marcina Szpaka, Obserwatorium, Lecha Wilczka i Macieja Musiała, Simona Kossak, Jacques Barbier i Élise Pic, Le commun des mortels, From popular photography… to the ready-made oraz Wetzel i Schuster – Supermodels.

Andrew Rovenko, The Rocketgirl Chronicles

Vintage Grand Prix 2023 zdobył Andrzej Najder za obserwacje/alienacje. Drugie miejsce zajął Markus Kaesler z cyklem In between, a trzecie Monika Cichoszewska i jej Światy równoległe.

Andrzej Najder, obserwacje/alienacje

Andrzej Najder, Alienacje

Fotografie zostały wydrukowane na prasie graficznej, a wcześniej wytrawione na miedzianych blachach w technice heliograwiury, którą zalicza się do historycznych technik specjalnych. Obrazy są symboliczne, mogą więc być interpretowane na wiele sposobów. Przedstawiają zdegradowaną materię, ożywioną i nieożywioną, ulegająca entropii, przejmowaną powoli przez przyrodę. Autor pochyla się nad tym procesem i jego emanacjami jako świadek i obserwator. Wizualizacja ludzkiego upadku wprowadza w nastrój nostalgii i skłania do refleksji, zadaje pytanie: Czy aby przetrwać nie powinniśmy żyć bardziej zgodnie z naturą? Czy tworząc i konstruując kolejne epokowe budowle, znaki czasu nie powinniśmy nawiązywać do dziedzictwa i zachować więcej ratio w swojej działalności? Podobnie rzecz się ma z komunikacją międzyludzką w czasie rozwoju nowoczesnych mediów – powoli odchodzimy od tradycyjnej komunikacji na rzecz nowoczesnych komunikatorów internetowych, co paradoksalnie sprawia, że nie stajemy się sobie bliżsi, a wręcz odwrotnie – pojawia się więcej barier powodujących mocniejszą atomizację jednostek i emocjonalnie jesteśmy przebodźcowani.

Obserwacje/Alienacje

Honorowe wyróżnienia powędrowały do: Wetzel + Schuster, Supermodels, Iwony Suszyckiej, Bez Algorytmu, Agata Rząsowskiej-Grabickiej, Obserwatorium oraz Bartosza Korcza za Obserwatorium / Kosmos prywatny.

Większość prac na tegorocznym festiwalu, co bardzo cieszy, miała w sobie nie tylko narrację odnoszącą się do hasła całej imprezy, ale skupiła się na przedstawieniu odbiorcy jak ważne są zdjęcia rodzinne, pamiątkowe i te, które często spotykamy na pchlich targach. Przez bardzo długi okres były one „szufladkowane” jako obrazy bez większej wartości artystycznej, które nie maiły prawa trafiać do jakiejkolwiek galerii. Z czasem to się zmieniło, a badacze, obserwatorzy sprawili, że tego typu fotografia stała się nie tylko wartościowa ze względów historycznych, dokumentalnych, ale również jako obiekt artystyczny i materiał wyjściowy do zabiegów artystycznych dla współczesnych twórców.

Jedną z takich artystek na Vintage Photo Festiwal była Marcela Paniak i jej projekt Fotografie rodziny Paniak. O projekcie możemy przeczytać: ‍Rodzina, której główną bohaterką jest Marcela Paniak, nie jest zwyczajna. Choć portrety prezentują zwyczajne wizerunki spokrewnionych sobie osób, to jednak wszystkie stanowią współczesny punkt widzenia autorki. Poprzez wykorzystanie różnych sposobów pracy z fotografią sama wciela się we wszystkie postacie, aby zwrócić uwagę na zmieniającą się na przestrzeni wieków rolę fotografii rodzinnej – zwłaszcza w kontekście prawdy i fałszu podczas prezentowania swojej osoby. Oba te aspekty obecne są przez cały czas istnienia fotografii. Również teraz, żyjąc w internetowym społeczeństwie komunikującym się głównie obrazami, istotne jest to, co właściwie tworzy naszą tożsamość indywidualną i zbiorową.

Marcela Paniak, Fotografie rodziny Paniak
Marcela Paniak, Fotografie rodziny Paniak
Marcela Paniak, Fotografie rodziny Paniak
Marcela Paniak, Fotografie rodziny Paniak

Nawiązując do tematu rodziny, zdjęć rodzinnych można było takowe nabyć na festiwalowym Foto-bazarze, a także obejrzeć dość pokaźną wystawę Le commun des mortels, From popular photography… to the ready-made. Kolejna wystawa w tematyce rodziny, wspomnień to prace trzech panów: ZbyZiel, Żuk, Noniewicz, Analogie – Notatki z Pamięci Medialnej. Wernisaż odbył się w bardzo kameralnej galerii 2B+L, która mieści się na „barce” Houseboat LaMare Club.

ZbyZiel, Żuk, Noniewicz, Analogie – Notatki z Pamięci Medialnej
ZbyZiel, Żuk, Noniewicz, Analogie – Notatki z Pamięci Medialnej
ZbyZiel, Żuk, Noniewicz, Analogie – Notatki z Pamięci Medialnej

Jedną z bardziej wyróżniających się prac na festiwalu, zdecydowanie był projekt The Rocketgirl Chronicles Andrewa Rovenko. Barwne i w mocnych nasyceniach fotografie wyróżniały się na tle całego festiwalu. Projekt cechował się też swoją narracją filmową, a także wrażliwością. Kadry są bardzo estetyczne, przemyślane i mają coś, co nie często się udaje w opowieściach fotograficznych, a mianowicie mają „głęboką treść” nawet jeżeli chodzi o pojedyncze zdjęcie. Tego typu cykle noszą w sobie dużo poetyki i przestrzeni do wielu metafor, symboli co sprawia, że nie da się ich oglądać szybko, w „wernisażowym biegu”.  O fotografiach Andrewa możemy przeczytać: W marcu 2020 roku, gdy świat został zamknięty, pochodzący z Odessy i mieszkający w Australii fotograf Andrew Rovenko i jego córka Mia wyruszyli na jedyną w swoim rodzaju przygodę. Razem odkrywali ciche ulice miast i puste parki, jeździli pustymi autobusami i odnajdywali magię w prozaicznym otoczeniu. The Rocketgirl Chronicles to zbiór wspomnień z odkrywanych światów i historii małej astronautki. Projekt, który narodził się podczas szóstego lockdownu w Melbourne, spotkał się z uznaniem krytyków i uznaniem na całym świecie, publikowany m.in w Vogue i Rolling Stone, a autor został uznany za Australijskiego Fotografa Roku 2021 przez magazyn Australian Photography.

Bardzo ciekawa wystawa pod tytułem Alchemia i nożyczki odbyła się w Muzeum Fotografii. Była to fotograficzna podróż w czasie ku klasycznemu fotomontażowi, jakim zajmował się Jerzy Wardak. O pracach Wardaka mogliśmy przeczytać: Sposoby i świadomość obrazowania fotograficznego zmienia się z prędkością mgnienia powieki. To jest nasza rzeczywistość, to jest obraz współczesności, współczesności, która jednak czerpie garściami inspirację z tego, co minione. Wystawa Alchemia i nożyczki, to podróż w czasie, do tego co może i powinno stać się źródłem refleksji nad naszą kondycją, ale też źródłem inspiracji dla tych którzy poruszają się w świecie fotografii. Jerzy Wardak, którego twórczość i warsztat przywołamy w czasie wystawy, był mistrzem klasycznego fotomontażu. Korzenie tej żmudnej sztuki sięgają międzywojennej awangardy, on sam zaś był przedstawicielem nowych awangardowych trendów polskiej fotografii po drugiej wojnie światowej. Zmarły w 2022 roku artysta, to jeden z ostatnich członków legendarnej grupy „ZERO-061”, która wywarła olbrzymi wpływ na strategie fotografii w drugiej połowie XX wieku. Po śmierci artysty Muzeum Fotografii, pozyskało kilka ikonicznych prac z okresu świetności grupy „ZERO-61”, a także wiele cennych artefaktów i pamiątek, które będzie można zobaczyć na wystawie. Ekspozycja, która w założeniu ma upamiętnić twórczość Jerzego Wardaka, pozwoli też lepiej zrozumieć warsztat artysty. Prócz świetnych prac Wardaka uczestnicy wernisażu mogli posłuchać historii na temat działań artystycznych autora, również tych mało znanych z medium cyfrowym, które nigdy nie były jeszcze prezentowane.

Jerzy Wardak, Alchemia i nożyczki
Jerzy Wardak, Alchemia i nożyczki
Jerzy Wardak, Alchemia i nożyczki

Na festiwalu odbyły się także projekcje takich filmów jak: Luzia Schmid – Reporterki. Trzy kobiety i wojna oraz Laura Poitras – Całe to piękno i krew. Na festiwalu nie zabrakło legend polskiej fotografii. Obecnością swoją zaszczycił Krzysztof Bogdan Gierałtowski, który pokazał swoje fotografie z cyklu Artyści Polscy.

Krzysztof Bogdan Gierałtowski

Vintage Photo Festiwal z roku na rok rośnie i jest to zdecydowanie jeden z najważniejszych festiwali fotografii w naszym kraju, a ze względu na swój analogowy charakter jest niepowtarzalny, a w obecnych czasach przez to wyjątkowy i ważny. „Kwartalnik Fotografia” i wszyscy miłośnicy fotografii tradycyjnej, trzymamy kciuki, by kolejne edycje były jeszcze lepsze i by fotografie vintage mogły mieć swoje miejsce i żyć dla wszystkich odwiedzających ten festiwal.

Skomentuj

This Pop-up Is Included in the Theme
Best Choice for Creatives
Purchase Now