Znikające zawody
Bardzo często jest tak, że patrząc na takie fotografie, człowiek nie potrafi w żaden sposób zaprzeczyć twierdzeniu, że fotografia jest pewną formą opłakiwania świata.
W obecnych czasach bardzo wyraźnie widzimy, z jaką ogromną szybkością wszystko, co znaliśmy, znali nasi rodzice, dziadkowie, po prostu znika. Fotografia od zawsze miała za zadanie uwieczniać, zatrzymywać dla potomnych przemijające światy. Dzięki niej wiemy, jak one wyglądały 50 czy 100 lat temu. Dzięki niej mamy też możliwość przyglądania się nie tylko ,,pocztówkom z przeszłości”, ale możemy zgłębiać wiedzę o codziennym życiu człowieka.
Nasze światy wewnętrzne (najbliższe, rodzinne), pozornie małe i nieistotne były i są tak samo ważne jak wielkie wydarzenia i zmiany w świecie i dlatego warte fotografowania tym bardziej w czasach, które w zawrotnym tempie wprowadzają nieodwracalne zmiany w naszych życiach. Taką myślą kierował się też Albert Kahn, który począwszy od 1909 chciał stworzyć „archiwum planety”.
To już nie jest wrażenie, a fakt, że żyjemy w przełomowym okresie, z którego na zawsze znikają nie tylko znane nam miejsca i krajobrazy, ale ludzie, którzy do ostatnich swoich dni byli przedstawicielami zawodów odchodzących w niepamięć.
Na fotografiach Łukasza Romanowskiego możemy zobaczyć jednego z takich przedstawicieli. Jak autor napisał –Jest to 80-letni juhas z Dębna w Pieninach. Pan Jasiek zajmuje się wypasem owiec ponad 40 lat.
Z rozmowy z panem Jaśkiem wynika, że młodzi ludzie nie garną się do wypasu, nie jest to dla nich atrakcyjny zawód ani sposób na życie.
Łukasz Romanowski – Fotoamator, fotografujący analogowo. Od kilku lat fotografia stała się dla niego poważnym medium.