Przejdź do treści Przejdź do stopki

Patronat KF – Labirynt 2022, Słubice/Frankfurt nad Odrą

Festiwal Nowej Sztuki LABIRYNT 23 lata temu wymyślił Jerzy Olek, a pierwsze 10 edycji zrealizował w Kłodzku. Później, od 13. edycji festiwal przeniósł się do Słubic, gdzie w Słubickim Miejskim Ośrodku Kultury działała Galeria Okno prowadzona przez Annę Panek-Kusz, studentkę profesora Jerzego Olka.

Od początku swego istnienia impreza miała charakter interdyscyplinarny, czyli prezentowała ogólnie rozumianą sztukę – malarstwo, grafikę, rysunek, performance, instalacje, rzeźbę, sztukę wideo oraz fotografię, przy czym jak mówi prof. Marianna Michałowska, od wielu lat związana z Labiryntem, fotografia miała wyraźną przewagę nad innymi dziedzinami. W tym roku (21-23.10.2022) nie zauważyłem tej przewagi, ale też zastrzegam, że nie widziałem wszystkich wystaw, które odbywały się nie tylko w SMOK, Uradzie, czy Spectrum we Frankfurcie. Wiele pokazów odbyło się w innych lokalizacjach, do których z braku czasu po prostu nie dotarłem. Niemniej jednak widziałem główne wystawy, co pozwala mi na wyrobienie sobie zdania na temat słubicko-frankfurckiego festiwalu.

Tegoroczny Labirynt jako temat przewodni obrał okno, ponieważ Galeria Okno właśnie obchodzi swoje 20-lecie. Temat można rozumieć tak szeroko, że stanowi bardzo pojemne pole interpretacyjne zarówno dla artystów, jak i publiczności. Dla nas, czyli dla ludzi zainteresowanych przede wszystkim fotografią główną wystawą festiwalową był pokaz zatytułowany „Im mniej, tym więcej”, który stanowił Jerzego Olka interpretację minimalizmu w sztuce. Jako kurator zaprosił do udziału kilka artystek i artystów, w tym szefową Labiryntu, jako się rzekło – fotografkę – Annę Panek-Kusz oraz Štěpána Grygara , Michała Jakubowicza, Timo Kahlena, Wolfa Kahlena, Mirosława Kocha, Michaela Kurzwelly’ego, Bogusława Michnika, Jürgena O. Olbricha, Marka Poźniaka, Marka Radke, Carolę Ruf, Marcina Ryczka, Tadeusza Sawę-Borysławskiego, Zdenka Stuchlíka i Giselę Weimann. To interesująca wystawa, chociaż zgodnie z tytułem wystawy wolałbym zobaczyć mniej artystów, ale za to reprezentowanych większą ilością prac.

„Spojrzenia na zewnątrz i do środka” to wystawa w Spectrum Galerie we Frankfurcie kuratorowana przez Rudolfa Němečka, na której swoje dzieła zaprezentowali Czesi: Petr Moško, Zdeněk Mudroch, Rudolf Němeček, Iva Pavlátová, Pavel Rejtar, Monika Simek Fulková, Zdeněk Stuchlík i Petr Šulc. Interesujące fotografie widoku z okna swojego domu, w modnej ostatnio metodzie zatapiania obrazu w żywicy, pokazał Patrick Huber, który w komentarzu odautorskim wyznał, że tak bardzo kocha te widoki, że w ogóle nie chce mu się wychodzić z domu.

Jedną z form „wychodzenia festiwalu w miasto” była akcja społeczna adresowana do mieszkańców Frankfurtu i Słubic, których zaproszono do przysyłania fotografii swoich widoków z okien. Przyszło ponad 200 zdjęć, większość ze Słubic, które w formie slajdszoła wyświetlono w jednej z sal ośrodka kultury. Powstały w ten sposób zbiorowy portret swoich małych ojczyzn dużo mówi o miejscu, w którym tym ludziom przyszło żyć. Patrząc na te fotografie zastanawiałem się nad intencjami wykonania i przysłania takich właśnie ujęć. Myślę, że owe intencje można podzielić na trzy grupy: jedni chcieli pochwalić się atrakcyjnością wizualną swoich widoków, drudzy przeciwnie – zdawali się mówić: zobaczcie, jak mi źle, bo muszę codziennie na to patrzeć, trzeci wreszcie – udział w akcji potraktowali jako okazję do zaprezentowania swoich możliwości artystycznych, stąd wschody i zachody słońca, zaskakujące kadrowania, gra w ostre/nieostre itd.

Atrakcyjnym punktem programu był sobotni wyjazd do Doliny Uradu, czyli odległego kilkanaście kilometrów od Słubic miejsca, gdzie wśród zieleni z gliny i piasku powstaje dom państwa Kuszów, pomyślany też jako miejsce spotkań, wystaw i innych wydarzeń artystycznych. W tym roku wykorzystano także podwórko i najbliższe otoczenie domu, aby zaprezentować performance Michała Bałdygi, instalacje Janusza Tylmana i Jana Herdlicka oraz obrazy Tomasza Fedyszyna.

Labirynt, tak jak inne festiwale tego typu, to również wykłady, warsztaty i przede wszystkim nieformalne spotkania między ludźmi na co dzień uprawiającymi różne dyscypliny artystyczne. Taka wymiana doświadczeń w Słubicach, Uradzie i Frankfurcie ma jeszcze jeden walor, a mianowicie integrację międzynarodową, w tym przypadku czesko-niemiecko-polską. Okazuje się, że ludzie sztuki, w tym fotografii, mają sobie wiele do powiedzenia i to nawet wtedy, gdy czasem dzieli ich bariera językowa.

Szczegółowy program tegorocznego Labiryntu można znaleźć TUTAJ.

Skomentuj

This Pop-up Is Included in the Theme
Best Choice for Creatives
Purchase Now