Przejdź do treści Przejdź do stopki

(Nie)oczywiste – fotografie Titusa Popławskiego

To, co rodzi się dzięki dyscyplinie i wrażliwości Titusa Popławskiego, zdecydowanie nosi w sobie „piękno właściwe”. Jego fotografie nie tylko uwodzą wizualnym magnetyzmem, ale mówią coś więcej do nas i o nas samych. Są przykładem piękna złożonego, które możemy badać i odkrywać przenikając poszczególne warstwy, napotykając to „właściwe” piękno dla autora i odbiorcy, które w konfrontacji wypływa z subiektywnych wód na wybrzeża uniwersalnych treści o człowieku.

Gdy zamykam powieki i po chwili otwieram, znowu bywam pomiędzy snem a jawą. Pamięć przywołuje i nakłada subiektywne odczucia na to, co widzę. Podświadomość zaprasza do rzeczywistości wycinki filmów, snów i tego, co moje oczy spotykały w różnych miejscach. Otwieram raz jeszcze powieki i widzę fotografie, na których dziewczyna płacze światłem, inne postacie są „zatopione w kadrach”, nie patrzą na mnie.

Fotografie Titusa Popławskiego tworzą narrację pomiędzy tym, co się widzi, a tym, co się znowu widzi, gdy raz jeszcze otworzy się oczy. Te nieoczywiste historie przedstawione w dość surrealistycznych kadrach tylko w pierwszym wrażeniu uderzają w odbiorcę swoim „powierzchownym pięknem”. To „powierzchowne piękno” przestaje istnieć w czasie dłuższego przyglądania się, wchodzenia w fotografię. Pojawia się zatem „piękno właściwe”, odkrywcze, które sprawia, że fotografia jest wielowarstwowa. To jest główne źródło „nieoczywistego” w fotografiach, które przyciąga eksplorującego obraz do rozumowania punktu widzenia kreatora owego świata, jak i własnych spostrzeżeń.

Pierwszą warstwą jest natychmiastowy odbiór plastyczny. Dzięki estetyce, jaką kieruje się autor w swoich pracach, zauważamy pierwotne i silne działanie obrazów na oglądającego poprzez swoją atrakcyjność wizualną. Następną warstwą jest niebanalna kompozycja, w której widzimy, że każdy element tworzy nieprzypadkową całość pod względem konstrukcji kadru (światło, proporcje, scenografia) i narracji. Tu nie ma miejsca, by ze składowych elementów całości wydobywała się jakaś anomalia, która by zakłócała to, co sobie wymyślił fotografik. Potwierdzeniem tej świadomości obrazu są starannie ustawiane kadry niczym w filmach Roya Anderssona, co możemy zobaczyć w prezentowanych pracach. Napotykając kolejną warstwę dostrzegamy zawarte w niej głębsze treści, historie, którymi twórca chce się z nami podzielić. Jednak są one nam tak podane, że sami zaczynamy przez nią współtworzyć świat, do którego zostaliśmy zaproszeni. Dzięki temu fotografie Popławskiego wręcz zmuszają nas do konfrontacji nie tylko z jego wizjami, ale również z tym, co sami w nich odkryjemy.

Autor doskonale wie co robi, ma świadomość nakładania „swoich warstw”. Jak sam twierdzi, w portretowaniu ludzi przyciąga go niedoskonałość człowieka i jego relacje z ludźmi i przestrzeniami. Symbioza, którą tworzą ludzie i miejsca oraz sposób rejestrowania tego zjawiska za pomocą materiałów analogowych stała się dla Popławskiego wytyczną w komponowaniu kadru. Fotografowanie na filmie pozwala mu dopełnić całość jaką tworzy – jest rodzajem wkładu artystycznego, który często bywa nieoczywisty, zaskakujący, ale przez swój charakter wpisują się w to co chce uzyskać.

Prace Popławskiego są jak okna, przy których stoimy przez jakiś czas zaciekawieni, a potem pragniemy przez nie wyjść i dotknąć „żywej fotografii”. Chcemy wręcz przespacerować się w danej fotografii i obejrzeć ją z każdej strony, bo budzi nieustającą ciekawość i skłania do przyglądania się zawartym tam historiom. W większości prac, które tworzy, zauważamy, że postacie nigdy nie patrzą w naszą stronę. Przez to również osoby fotografowane nie stają się ważniejsze od samego zdjęcia i nie absorbują całej uwagi na sobie. To sprawia, że mamy wrażenie jakby ktoś zatrzymał film, a nasz wzrok skrupulatnie i powoli może przemieszczać się po całym kadrze i oddawać w całości tej wręcz teatralnej figurze. Między innymi tym odróżniają się prace Titusa od wielu podobnych zdjęć. Zresztą samo jego podejście twórcze od pomysłu do realizacji jest pokłosiem wyższej wrażliwości. Pytając o to Popławskiego, napisał: Pomysły na zdjęcia, w nazwijmy to „fotografii narracyjnej”, w pewnym sensie są papierkiem lakmusowym naszej wrażliwości, a ją budujemy przez całe życie. Przez całe życie chłoniemy otaczający nas świat, przestrzeń, ludzi i ich sztukę, i to chyba jest główne źródło moich inspiracji.

Na obrazach tworzę własne wyimaginowane światy i historie. Często przenoszę swoje działania do jakiegoś odrealnionego świata marzeń. Ten świat nie ma granic i pozwala płynąć swoim fantazjom. Lubię, gdy fotografia pozostawia duży margines niedopowiedzenia i pozwala widzowi na interpretację obrazu. Staram się stworzyć fotografię, którą można przeczytać, odbierać na wiele sposobów, fotografię, która jest metaforą opowieści o człowieku. Robiąc zdjęcia z reguły kształtuję przestrzeń i światło, dużo pracuję ze sztucznym oświetleniem, lubię długie czasy migawki. Osoby znajdujące się przed obiektywem muszą zastygnąć w bezruchu, ponieważ ustawiam najdrobniejsze detale i gesty, z pewnością nie jestem demonem prędkości. Projekt/sesja to z reguły dwanaście zdjęć (rolka średniego formatu), powstają one jako jedna spójna historia, jednak nie całość jako seria jest moim celem i pomimo tego, że można ją prezentować w całości, to idealny jest efekt, kiedy jedno zdjęcie z całości opowie wszystko i warte będzie uwagi i zatrzymania się na dłużej.

Stojąc przy oknie wpatruję się w młody sen, dziewicze światło, które powoli odkrywa przede mną jeszcze nieoczywisty świat. Przez kwadratowe okno widać z czasem coraz więcej. Bez pośpiechu pojawiają się urzekające barwy, a następnie kształty. Postacie stają się wyraźniejsze, wypełniają się światłem, nabierają treści. Wtedy okno zamienia się w lustro, które zawsze nas pyta. Przechodzę przez nie by już nie tylko patrzeć. W taki sposób ogląda się fotografie Titusa Popławskiego

Autor, który tak precyzyjnie ustawia widoki w „swoich oknach” podjął też próbę przełożenia swoich opowieści na szerszy kadr. Jest wysoce prawdopodobne, że nie wiele osób kojarzy Popławskiego z panoramicznych prac. Jestem przekonany, że warto je również zaprezentować i odbyć w nich odkrywczy spacer.

Titus Popławski – rocznik 1972, fotograf analogowy. Ukończył Wydział Architektury Politechniki Wrocławskiej i może z tego powodu uważa, że kompozycja jest jednym z ważniejszych elementów każdej fotografii. Jego główną drogą ekspresji i podmiotem zdjęć są ludzie, przez wiele lat zajmował się szeroko pojętym portretem. W ostatnich latach skupił się na fotografii narracyjnej, która w tym przypadku jest metaforą opowiadającą o Człowieku i otaczającej go przestrzeni. Jak twierdzi, praca z filmem fotograficznym daje dużo większą satysfakcję i zgodność w jego procesach twórczych. Wielokrotnie nagradzany na konkursach fotograficznych. Jego prace można było zobaczyć na wystawach w Polsce, Paryżu, Mediolanie i Nowym Jorku. Laureat wielu nagród międzynarodowych takich jak Tokyo International Foto Awards czy IPA (New York).

Artykuł ukazał się w KF41/2023

Skomentuj

This Pop-up Is Included in the Theme
Best Choice for Creatives
Purchase Now