Zstępowanie w głąb ciała – fotografia Larysa Lubowickiego
„Czy widzi pan te garby, te wzniesienia po lewej stronie? To jest zapalenie opłucnej, które pański kuzyn miał w piętnastym roku życia. […] Czy widzi pan tu te kawerny? Stąd właśnie pochodzą jady, które go odurzają”1
Eksperymenty z rejestracją obrazu mikroskopowego sięgają wczesnej historii fotografii. Spośród wielu wynalazców usiłujących sfotografować fascynujące mikrostruktury świata (należą do nich m.in Thomas Wedgewood, John Benjamin Dancer, William Henry Fox Talbot i Humphry Davy) wyróżnia się postać lekarza Alfreda François Donné’a. W 1844 opublikował on pierwszy atlas mikroskopowej anatomii, oparty na procesie dagerotypowym. W połowie wieku dziewiętnastego dostępne są już podręczniki tłumaczące zasady mikrofotografii oraz opisujące sposoby ich wykonania (np. Josepha von Gerlacha, 1863). Każda kolejna zmiana zachodząca w technologii fotograficznej zostawiała swoje piętno także w rejestracji niewidocznych gołym okiem tkanek i struktur. Jednak to nie historia tej, fascynującej skądinąd, dziedziny fotografii jest tematem tego tekstu, lecz zdolność fotografii do przeobrażania materialności w abstrakcję.
Znakomitym przykładem tego procesu mogą być prace Larysa Lubowickiego1. Autor, absolwent Wydziału Lekarskiego UMB i Wydziału Fotografii UAP pokazuje tkanki ludzkiego ciała: widzimy zmiany zwyrodnieniowe siatkówki oka, chromosomy i jądra komórek, wnętrze jamy brzusznej. Początkowo może się to wydać obrzydliwe, zwłaszcza dla osób, które nie są związane z medycyną. Wyobrażamy sobie krew, wnętrzności, to wszystko, co odrzucamy z naszej podmiotowości – ten „abiekt”, jak napisać mogłaby Julia Kristeva. Na zdjęciach Lubowickiego ta cała wstrętność znika. Czy to rzeczywiście ciało? Widzimy galaktyki punktów, obłoki kolorów, rozlewiska rzek. Widzenie mikrofotografii pozbawia bowiem z jednej strony nasze ciała materialności, z drugiej przekracza jej granice, by zstąpić w głąb nas samych.
To zapewne miał na myśli Walter Benjamin, gdy w 1936 roku porównywał pracę kamerzysty do chirurga. Niemiecki filozof pisał „kamerzysta… głęboko wnika w tkankę rzeczywistości”2. Fotografia rozcina tkanki, bez konieczności realnego cięcia – pokazuje nam obraz rzeczywistości, której nie zobaczylibyśmy bez optycznych narzędzi powiększających materię. Stwarza obraz paradoksalny, uwalniający się od swojego przedmiotu odniesienia (ta cecha fotografii fascynowała już surrealistów), a jednocześnie nieuchronnie z nim powiązany (bo z doświadczenia wiemy, że ten rodzaj fotografii obrazuje zawsze coś). W cyklu Corpus Hominis Lubowicki wykorzystuje obrazy uzyskane za pomocą rozmaitych technik wizualizacji medycznej: wykonane za pomocą mikroskopu optycznego, elektronowego, tomografu. Sięga też do klasycznego obrazowania rentgenowego.
Berndt Stiegler nazywa fotografię „preparatem”, „autopsją żywego obiektu, która pozwala ująć rzeczywistość jako obraz, spreparować ją”3. Wynika z tego, że fotografia zmienia to, co żywe w martwe. Dostrzega jednak Stiegler także zdolność do ożywiania martwego obrazu za sprawą pracy wyobraźni. Wskrzeszamy wędrując „po fotograficznych wycinkach ciała”, studiując i łącząc jedne z drugimi4.
Dlaczego jednak wierzymy, że te zdjęcia pokazują naprawdę ludzkie ciało? A nie są plamą tuszu na papierze, mistyfikacją artysty? Siła mikrofotografii opiera się na równi na autorytecie nauki i samej fotografii jako narzędzia. Taką intuicję wyraża zresztą sam autor pisząc, „fotografie zawsze potrzebują rzeczywistości materialnej, nawet jeśli przedstawiają abstrakcję”6.
Czy jednak pojęcie abstrakcji nie kształtuje się przede wszystkim w umyśle widza, gdy nie potrafimy powiązać obrazu z czymkolwiek, co znamy? I czy nasza fascynacja fotografią abstrakcyjną nie polega właśnie na wędrówce między znanym i nie znanym? Dla Lubowickiego ważna wydaje się relacja do rzeczywistości, dlatego tytuły poszczególnych fotografii zawierają elementy z dwóch porządków – abstrakcyjny kod i numer oraz opis obiektu, wskazujący na rodzaj obrazowanej tkanki. Co intrygujące, autor pokazuje głównie tkanki patologiczne, jakby te były ciekawsze i bardziej fascynujące od zdrowych. Podobnie fotografia zdaje się funkcjonować w Czarodziejskiej Górze Tomasza Manna. Oto radca dworu Behrens w rozmowie z Hansem Castorpem opisuje prześwietlenie rentgenowskie płuc. I oto w opisie lekarza obraz ciała staje się pejzażem. Także prace Lubowickiego kojarzą się z powierzchnią ziemi sfotografowaną z lotu ptaka. Ściana jelita wygląda jak wysuszona powierzchnia pustyni, komórki krwi niczym kamyki na plaży. Atlas ciała okazuje się atlasem geograficznym.
Lubowicki pokazuje fotografie w formacie 140 x 140 cm. Skala obrazu sprawia, że odniesienie do obrazu mikroskopowego zostaje zatarte. Abstrakcyjne twory pochłaniają widzów, ale nie zatracamy poczucia, że patrzymy na materię. Na tym polega siła fotografii, tej materialnej abstrakcji, zawieszonej między ciałem i obrazem.
Galeria Fotografii pf , Larys Lubowicki, Corpus Hominis, 28.04 – 19.06.2022, kurator: Dominika Karalus, Wojciech Luchowski
1 T. Mann, Czarodziejska góra, t. I, przeł. J. Kramsztyk, Czytelnik, Warszawa 1972, s. 333
2 Larys Lubowicki, Corpus Hominis, Galeria Fotografii pf w Poznaniu, 28.04 – 19.06.2022; kurator: Dominika Karalus, Wojciech Luchowski.
3 W. Benjamin, Dzieło sztuki w dobie reprodukcji technicznej, przeł. J. Sikorski, w: W. Benjamin, Anioł historii, red. H. Orłowski, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1996, s. 226.
4 B. Stiegler, Obrazy fotografii. Album metafor fotograficznych, przeł. J. Czudec, Universitas, Kraków 2009, s. 177.
5 Tamże, s. 178.
6 L. Lubowicki, Corpus Hominis. Wstęp, http://laryslubowicki.pl/corpus-hominis/ (dostęp 20.04.2022).
dr hab. Marianna Michałowska, prof. UAM – kieruje Zakładem Badań nad Kulturą Filmową i Audiowizualną w Instytucie Kulturoznawstwa UAM w Poznaniu. Jest także absolwentką Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Obszary jej badań obejmują współczesne transformacje fotografii oraz jej obecność w studiach miejskich. Autorka realizacji fotograficznych i kuratorka wystaw (m.in. w latach 2004-2016 cyklu wystaw w ramach Biennale Fotografii w Poznaniu).