Gdyby mógł, zrobiłby zdjęcia Dalajlamie, Picasso i Kennedy'emu. Uważał, że śmiech nie ma wartości w portrecie. Kochał poczucie tajemnicy i kochał fotografować w czerni i bieli. Kolor doceniał w pracach Mario Sorrentiego i Paola Roversi, choć uważał, że nie przenika skóry tak mocno jak czarno-białe. Nic dziwnego. W końcu dorastał z tymi wszystkimi amerykańskimi reportażystami…