Oswajanie samotności Michała Lewandowskiego
„Boks to nie szachy – tu trzeba myśleć” – ta złota myśl Jerzego Kuleja, bokserskiego mistrza olimpijskiego sprzed wielu lat, przeszła do historii nie tylko śmiesznych powiedzonek sportowców. Była tak zaskakująca i „nieprawdopodobna”, że skłaniała do… myślenia, które jednak nie musi być boksem.
Michał Lewandowski jest szachistą, ale też fotografem, kochającym przyrodę, który przy pomocy kamery i programów komputerowych tworzy obrazy mające pomóc mu oswoić przyrodzone człowiekowi poczucie samotności. Robi to w ten sposób, że z lewej strony umieszcza „zwykłe”, dokumentalne zdjęcie lasu, natomiast z prawej dodaje cyfrowe przetworzenie tej samej fotografii, przy czym, dzięki użyciu stosownych filtrów ginie całkowicie realistyczny charakter pierwotnej fotografii. Zdigitalizowany las przestaje być lasem, a staje się przedstawieniem całkowicie abstrakcyjnym, zachowującym z oryginału jedynie paletę barw. Te przedstawienia z prawej strony przypominają obrazy z kalejdoskopów, mandale, a w jeszcze innych zgeometryzowane, lecz niekoniecznie symetryczne, wariacje i fraktale na temat lasu. W efekcie powstają niepokojące, bo niejednorodne znaczeniowo, panoramy, do oglądania których musimy wykorzystać nie tylko oczy, lecz także przywołane na początku myślenie. Humorystycznie więc zauważmy, iż nie do końca miał rację Jerzy Kulej, bo szachiści, a do tego szachiści-fotografowie, też muszą myśleć.
Tyle od redakcji, poczytajmy, co o swojej fotografii mówi sam autor:
Nazywam się Michał Lewandowski. Jestem fotografem od kilkunastu lat. Interesuję się tworzeniem artystycznych cykli fotograficznych i fotografowaniem przyrody. Mieszkam blisko lasu, dlatego niemal codziennie na spacerach fotografuję otaczającą mnie rzeczywistość. Uwielbiam tworzyć nowe fotografie, często korzystam z różnych programów komputerowych, by stworzyć własną wizję otaczającego mnie świata. Jestem człowiekiem bardzo cierpliwym, dużą część mojego życia poświęciłem grze w szachy. Zdobyłem wiele nagród w ogólnopolskich, ale także w międzynarodowych konkursach. Czerpię inspiracje z natury, muzyki klasycznej, a także sztuk plastycznych.
„Złożone stany świadomości” – każdy z nas przeżywa samotność w różny sposób. Żyjąc w wielkim mieście czy małej wiosce doświadczamy jej obecności. Jest to tajemnica, którą trudno zrozumieć. Mimo, że mijamy codziennie setki, a czasem tysiące ludzi, pozostajemy osobami samotnymi. Najczęściej uświadamiamy to sobie dopiero po pewnym czasie. Kiedyś człowiek żył w jaskiniach i tworzył małe wspólnoty. O wiele lepiej niż w czasach współczesnych rozumiał swoją samotność i starał się dzielić swoje życie z innymi członkami grup plemiennych. Żyjąc współcześnie w wielkich miastach jesteśmy zanurzeni w naszych smartfonach, pozostajemy w ciągłym ruchu i powoli tracimy poczucie więzi z innymi ludźmi.
Tracimy też więź z naturą, którą przestajemy rozumieć. Nie potrafimy akceptować zjawisk, które w niej zachodzą. Oddalamy się coraz bardziej od rzeczywistości, które nas otacza. Wprawdzie umiemy stworzyć chodniki i ulice, ale nie potrafimy już zbudować właściwych relacji z innymi ludźmi i przyrodą. Mijając drzewa na autostradzie jesteśmy od nich odcięci. Podobnie w mieście, nie mamy możliwości wejścia na trawnik, nie posiadamy własnych ogrodów. Samotność próbujemy oszukać, kupując domowego zwierzaka – kota lub psa. Żyjąc w mieście jesteśmy skazani na samotność, ale nie ciszę. Samotność ciszy dostrzegamy tylko wówczas, gdy jesteśmy sami, gdy nie mamy smartfona i kontemplujemy nasze życie bez udziału osób trzecich lub podziwiamy sztukę. O tym jest właśnie ten cykl. Poprzez sztukę docieramy do głębokiego jądra świadomości. To prowadzi nas do odkrycia samotności będącej w nas, która nas nie przytłacza, ale pomaga śmiało i odważnie podejmować decyzje. Dzięki sztuce otwieramy się na nasze wnętrze, przedzieramy się do głębokiego „ja” i pozwalamy na to, by cicha obecność fotografii nas przeniknęła. Prezentowane prace opisują naturę jako byt niezależny od kultury. Niektóre krajobrazy są marzeniami sennymi. Odwołują się do Junga oraz jego filozofii podświadomości. W każdym z nas jest po czasie spokoju głęboka wewnętrzna wojna, czy to o wartości, czy poczucie niezależności. Każdy z nas przeżywa tę wojnę na swój sposób.
Przedstawione krajobrazy ukazują nasze wewnętrzne, często bardzo złożone stany świadomości. Nierzadko nie mamy wpływu na to, jakie informacje otrzymujemy od innych ludzi i jak bardzo zanieczyszczamy nimi swoje wnętrze, burząc wewnętrzny pokój. To pogłębia poczucie pustki i samotności. Prawdę tę ilustrują krajobrazy, nasza wewnętrzna studnia potrzebuje wciąż nowych treści. Odbicia, które w niej występują są naszą wizytówką.
Michał Lewandowski (1994) – fotograf, absolwent Warszawskiej Szkoły Fotograficznej i Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu